sobota, 30 października 2010

Prawie gotowa do wyjazdu

Dzień wyjazdu zbliża się. Jest 30 października a wylot jest 3 listopada o 6.55. Własnie sprawdzałam status mojej wizy na stronie internetowej indyjskiej ambasady. Wciąż to samo: submitted with embassy. Podobno Hindusi obiecali że paszporty z wizą będą gotowe 2-go listopada. Poczekamy - zobaczymy.

Widzialam sie z s. Agatą w Laskach. Opowiadała mi o Indiach. Dowiedzialam sie wielu ciekawych rzeczy:
1. Mam nie przejmować się opieką zdrowotną bo Hindusi wiedzą co robią i znają się na tym. Jednego mam przestrzegać. Jesli lekarz chce mnie zbadac, to tylko przez ubrania. Kobiety w Indiach podobno nie rozbieraja sie do badania :)
2. Musze wziac cos na wszy, bo insekty sie u dzieci zdarzaja. Najlatwiej obciac wlosy i wyczesywac wszy gestym grzebieniem.
3. Przydalaby mi sie kłódka i łancuch do bagażu żeby przyczepic w razie potrzeby plecak do nogi od stołu lub do spacjalnych uchwytow w pociagu.
4. Nie moge pozwolic żeby dzieci mówiły do mnie po imieniu. Moga mówić aunti Gosia albo miss Gosia ewentualnie "aka"-oznacza starszą osobę, siostrę, wychowawczynię. Jesli pozwolę mówić sobie po imieniu strace szacunek i wejda mi na glowe.
5. Nie wypada chodzić w krotkich spódnicach, odslaniajacych kolana. I tu mam problem. Wszystkie moje spódnice sa do kolan... Krótkie spodenki tez odpadaja. Warto sobie kupic tam na mijscu salwar kameez inaczej churidar czyli kolorową tunikę z szerokimi spodniami i szalem.
6. Jedzenie jest bardzo pikantne ale bardzo smaczne. Srednio do takiego jedzenia czas przystosowania trwa miesiąc do dwóch.
7. W Indiach nie używa się papieru toaletowego. w kazdej toalecie powinno byc wiadro z woda do umycia sie a filmik jak sie to robi mozna znalezc na tej stronie internetowej :)

http://www.kciuk.pl/Jak-robi-sie-kupe-Indiach-Obejrzyj-zanim-wyjedziesz-a24978

filmik jest rzeczywiscie pouczajacy :)


W tym tygodniu w srode mialam obrone. Nareszcie mam to z glowy. Ale ulga. :) Nawet wskoczylam do jeziora Kortowskiego. Agata smiala sie, że powinni mnie w Indiach wrzucić do Gangesu :)

Jestem gotowa do wyjazdu. Prawie spakowana. W Olsztynie na Gutkowie odbylo się sptkanie pożegnalne z grupą wolontariuszy i znajomymi, ks. Bozinski odprawił msze w mojej intencji. Dzięki za wszystkie prezenty i zapewnienia o modlitwie. Będę do Was pisac :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz