czwartek, 13 maja 2010

Dla innych pielgrzymka, rekolekcje, wyjazd, integracja, wycieczka, majówka, test przed misjami a dla mnie podróż. Turyn 2010.





Dlaczego wyjazd do Turynu to dla mnie podróż? Lubię się przemieszczać, obserwować, dziwić się, patrzeć i analizować. Kiedyś na wykładzie prof. Niedzielski zrobił nam test osobowości. Pamiętam jak się Magda śmiała, bo wyszło, że jestem włóczęgą. W domu mówili na mnie powsinoga. Z bajki "Muminki" lubię Włóczykija.

Plan wycieczki wyglądał tak: Kilka dni spędzamy u ks. Luigiego w Tabiago, koło Mediolanu, bo na Colle Don Bosco nie było wolnych miejsc, Zwiedzamy Mediolan, pobliskie Como i na 3ci dzień jedziemy do Castelnuovo. Nocujemy na Colle Don Bosco i jeździmy do Turynu zwiedzić Valdocco, zobaczyć Całun Turyński i oczywiście Turyn a na Colle Don Bosco zwiedzamy dom ks. Bosco, dom jego brata Józefa, gdzie teraz jest muzeum, bazylikę wybudowaną na miejscu gdzie się urodził Bosco. Zwiedzamy Mondonio, czyli dom rodzinny św. Dominika Savio. Dominik tam umarł i w miejscu gdzie stało jego łóżko są jego relikwie.

Co mi się najbardziej podobało? Duomo w Mediolanie, bo było w nim dużo szczegółów. To jest wielki kościół, gdzie można wejść na dach. Na samym szczycie tego dachu jest pozłacana figura Matki Boskiej a dookoła pełno rzeźb, kolumienki, ornamenty, rzeźbione rynny. W środku jest trochę ciemno, wiszą duże obrazy i trochę przytłacza mnie wielkość tej świątyni. Z zewnątrz bardziej mi się podoba, może dlatego, że w środku byliśmy tylko przez chwilkę, bo trwała Msza Święta.

Podobało mi się Como. W Como jest jezioro a dookoła tego jeziora są góry i wzniesienia. Na tych wzniesieniach stoją domy, wille, pałace, hotele, restauracje. Podobno obwód tego jeziora to 90 km. Po Como płynęliśmy statkiem. Świeciło słońce i widoczność była dobra. To był jedyny słoneczny dzień. Po drodze pani przewodnik pokazywała gdzie jest willa Georga Clooneya. Ta informacja wywołała emocje wśród wszystkich płynących, nawet młodzież, która generalnie miała wszystko gdzieś wykazała zainteresowanie :)

W Turynie widzieliśmy Całun Turyński, czyli materiał, którym był owinięty Jezus i złożony do grobu. Ten materiał jest świadkiem zmartwychwstania. Odcisnęły się na nim wszystkie rany Pana Jezusa, widać rany na rękach, nogach i w boku. Film "Pasja" w ogóle nie był przesadzony. Gdy czekaliśmy w długaśnej kolejce, która labiryntem prowadziła do Całunu usłyszeliśmy Polaków, którzy odmawiali Litanię Loretańską. Grupa kilkudziesięciu Polaków z Francji przyjechała do Turynu z księżmi Chrystusowcami. Miło było ich widzieć. Przed Całunem staliśmy bardzo krótko. Ksiądz zdążył przeczytać tylko jedną modlitwę i jedna starsza pani nas przepędziła, twierdząc, że czas minął. To trochę tak jak z pielgrzymką do Częstochowy. Idzie się kilka dni żeby pomodlić się przed obrazem i aby znaleźć się blisko niego trzeba mieć wiele cierpliwości do ludzi, którzy się tam tłoczą. W Meksyku w Gwadelupie przed obrazem Matki Boskiej jest taśma, na której stają ludzie i przejeżdżają koło tego obrazu. Dzięki temu unika się tłoku i nikt nie tarasuje wyjścia. To jest myśl :)

Po co był nam ten wyjazd? To miały być rekolekcje. Gdy przypomnę sobie pewne rekolekcje prowadzone przez Kapucyna, brata Grzegorza i porównam je z rekolekcjami u Salezjanów to widzę ogromną różnicę. Brat Grzegorz nie dał nam chwili wolnego a u Salezjanów był czas "dla siebie" i na integrację. Była wreszcie okazja, żeby wszyscy powiedzieli coś o sobie, bo prawie w ogóle się nie znaliśmy. Cieszę się, że się bliżej poznaliśmy :)

Co mnie zaskoczyło? To że św. Jan Bosko ma dar bilokacji nawet po śmierci :) W bazylice na Valdocco jest przeszkolona trumna z jego szczątkami i jednocześnie podobna trumna jeździ teraz po Ameryce Południowej. Wreszcie Don Bosco doczekał się wyjazdu na misje. Za życia miał tylko sny o misjach. Bilokację powinnam nazwać trilokacją. Na szczęście można to prosto wytłumaczyć. Na Valdocco zostały główne kości ks. Bosco, część poleciała samolotem do Ameryki a reszta (relikwie z bazyliki na Colle Don Bosco) zostały poddane renowacji. Cała tajemnica.

Pewnie resztę opiszę w kolejnym poście. Teraz jest już późno. Dobranoc.